Hanazakari no Kimitachi e

26 Sier

Hana Kimi

Na początku chciałabym przeprosić za pewną niekonsekwencję z mojej strony – na pewno nie pojawią się już tutaj obiecywane „drugie wrażenia” z sezonu letniego, ponieważ nie dość, że nie ze wszystkimi seriami jestem na bieżąco (idolm@stera odstawiłam po 2 odcinku…), to ponad połowa sezonu już za nami i wątpię, żeby kogoś jeszcze interesowało, czy po kilku odcinkach coś się zmieniło, czy nie (a zawsze można sprawdzić w innych źródłach, np. na AnimeChronicle). Na pewno pod koniec września zrobię podsumowanie sezonu – będzie to miało z pewnością większy sens, niż takie wrażenia „ze środka”. Ponadto, od przyszłego sezonu „pierwsze wrażenia” będą miały najpewniej formę zbiorczego przeglądu/porównania, gdyż pisanie oddzielnych notek do każdej serii pochłonęło zdecydecydowanie za dużo mojego czasu.

Tyle jeśli chodzi o anime. Od teraz postaram się nieco bardziej wyregulować częstotliwość pisania notek :). A oto kolejna manga, moim zdaniem godna polecenia (niech antyfani shoujo się nie martwią, następną mangą jaką opiszę będzie seinen, w dodatku ecchi ;)):

Typ: Manga

Tytuły: Hanazakari no Kimitachi e, Hana Kimi

Autorka: Hisaya Nakajo

Tomów: 23

Gatunki: Shoujo, gender-bender, reverse harem, komedia, romans

Serializacja: Hana to Yume (Hakusensha)

Opis:

Dziewczyna imieniem Mizuki Ashiya ma swojego idola. Jest nim skoczek wzwyż Izumi Sano. Aby być blisko niego Ashiya postanawia przenieść się do tej samej szkoły, co on w Japonii. Nie jest to jednak zwykła szkoła… a wyłącznie męska! Jakby zrządzeniem losu nie dość, że będą chodzić razem do klasy, to zostają też współlokatorami! Ashiya musi teraz bardzo uważnie pilnować swojego sekretu, bo inaczej wyleją ją ze szkoły!*

*Opis pochodzi ze strony grupy Manga Journey.

 

Moja opinia (na podstawie 3 tomów):

Hana Kimi ostatecznie przekonało mnie do teorii, że połączenie reverse harem + gender-bender jest jednym z najlepszych pomysłów na shoujo.  Niedawno zaczęłam czytać Ouran (anime oglądałam już wcześniej) i mogę zapewnić, iż zdecydowanej większości osób, które polubiły Host Club, Hanazakari no Kimitachi e równiez powinno przypaść do gustu. Zauważyłam sporo podobieństw między tymi dwoma tytułami, które w dodatku wcale nie wyglądają na niezamierzone. Nie nazwałabym tego jednak plagiatem, tylko lekką inspiracją i trzeba tu zaznaczyć, że Hana Kimi powstało ładnych parę lat przed mangą Bisco Hatori :].

Humor może nie jest aż tak genialny jak w Ouranie, ale również potrafi bardzo rozbawić, głównie w scenach, kiedy o mały włos sekret Mizuki nie wychodzi na światło dzienne. Wątek romantyczny rozwija się bardzo wolno, jednak to nic dziwnego, jeśli weźmiemy poprawkę na nietypową sytuację. Chętnie napisałabym na ten temat coś więcej, jednak nie chcę spoilerować i odbierać niektórym przyjemności czytania 😉

Postaci jest sporo, jednak długość mangi pozwala na przedstawienie ich wszystkich w sposób, który pozwala na lepsze ich poznanie i mimo tak dużej ilości bohaterów, nie ma się problemu ze spamiętaniem kto jest kim. Chociaż całość koncentruje się (przynajmniej w pierwszych tomach) na trójce bohaterów – Mizuki, Izumim oraz Nakatsu (który zostaje pierwszym przyjacielem Mizuki w nowej szkole), nie brakuje też scenek z udziałem postaci pobocznych. Moją szczególną uwagę zwrócił szkolny lekarz, który jest jedną z zabawniejszych postaci (nie wyjaśnię czemu, gdyż byłby to lekki spoiler ;)).

Kreska, zwłaszcza biorąc pod uwagę rok kiedy manga zaczęła być publikowana (1996), wypada bardzo dobrze. Rysunki są wyraźne, emocje dobrze uchwycone, projekty postaci podobają mi się. Teł nie ma co prawda we wszystkich kadrach (w końcy mimo wszystko to shoujo…), jednak tam gdzie są potrzebne występują i również trzymają niezły poziom.

Nie jestem pewna, czy trochę się nie pospieszyłam z pisaniem „zajawki” tej mangi, zważywszy na to, że jeszcze 20 tomów przede mną. Uznałam jednak, iż po skończeniu lektury napiszę już pełną recenzję, a że czytanie może mi się jeszcze przedłużyć, już teraz przedstawię ten tytuł na blogu, gdyż naprawdę warto po niego sięgnąć, jeśli ktoś ma ochotę na coś, co może zapewnić solidną dawkę dobrej zabawy i odstresować.

Wstępna ocena:

8,5/10

Dodaj komentarz